Pogrzeb Kamila Durczoka Pogrzeb Kamila Durczoka odbył się w piątek, w Katowicach-Kostuchnie. Znany dziennikarz zmarł nagle we wtorek 16 listopada 2021 roku w wieku zaledwie 53 lat. Odszedł w szpitalu w Katowicach-Ligocie, do którego trafił w poniedziałek. Jego stan był poważny, a lekarze robili wszystko, by go uratować. Niestety, śmierć przyszła po niego nad ranem, Kamil Durczok zmarł około godziny 4:30. Śmierć Durczoka była ogromnym szokiem dla jego bliskich, przyjaciół, znajomych, ale też wszystkich, którzy pamiętali go z telewizji. Bo Durczok od lat pracował w telewizji, był dziennikarzem TVP, prowadził "Wiadomości", potem przeszedł do TVN, gdzie został szefem "Faktów". Wstrząśnięci śmiercią Durczoka koledzy po fachu wspominali go jako profesjonalistę w każdym calu, wybitnego w tym, co robił. Zresztą, przez lata kariery Kamil Durczok zdobywał wiele dziennikarskich nagród, które były docenieniem jego pracy. Pogrzeb Durczoka. Dziennikarz spocznie w grobie obok ojca Ostatnie pożegnanie Kamila Durczoka rozpoczęła msza żałobna w Kościele Trójcy Przenajświętszej w Kostuchnie w Katowicach. Urna z prochami dziennikarza została złożona w grobie, w którym kilka lat temu pochowany został jego ojciec, Krystian Durczok. Kamil Durczok pozostawił po sobie pogrążoną w smutku rodzinę, syna Kamila juniora, matkę i brata, ale też byłą żonę Mariannę Dufek, która pożegnała go we wzruszających słowach. NIŻEJ GALERIA ZDJĘĆ MIEJSCA, W KTÓRYM POCHOWANY ZOSTAŁ KAMIL DURCZOK - kliknij w zdjęcie Po uroczystości w kościele żałobnicy przenieśli się na pobliski cmentarz. Cały czas grała Orkiestra. Kondukt przeszedł w smugach deszczu, by pożegnać Kamila Durczoka po raz ostatni. i Autor: TARTAK Kamil Durczok przez lata pracy w mediach zdobył wielu przyjaciół. Najpierw w radiu, potem w TVP, a potem w TVN i Polsacie. W każdym miejscu wykazywał się profesjonalizmem i dbałością o szczegóły. Ostatnio wystartował ze swoją aplikacją Durczokracja, gdzie publikował swoje przemyślenia na temat najważniejszych zdarzeń. Jeszcze w październiku tego roku przeprowadzał wywiad z Lechem Wałęsą, który pożegnał go w pięknych słowach. Tak wyglądało wejście do kościoła w chwili przenoszenia urny do środka. Widać między innymi Orkiestrę Górniczą, która grała w drodze z kaplicy. i Autor: TARTAK Na cmentarzu nad grobem, w którym spocznie Kamil Durczok, rozstawiono czerwoną altaną, która chroni przed deszczem. Po uroczystości w kościele żałobnicy poszli w to miejsce, by pożegnać swojego przyjaciela. i Autor: TARTAK Padał deszcz, było pochmurno, nawet niebo smuciło się pożegnaniem Kamila Durczoka. W kościele w czasie poruszającej mszy zagrał też Józef Skrzek. Rodzina przeszła z kaplicy, gdzie się modliła, do kościoła. Przeniesiona została także urna z prochami Kamila Durczoka. Wśród żałobników można było zobaczyć wielu jego przyjaciół z TVN oraz przedstawicieli miasta. Rozpoczynająca się msza żałobna Kamila Durczoka była przejmującym zdarzeniem. W kościele pojawiły się osoby, które chciały pożegnać dziennikarza, nad bezpieczeństwem czuwała policja. Wśród żałobników był Józef Skrzek, Tomasz Konior czy Łukasz Kohut. Rodzina pogrążyła się w modlitwie. Na uroczystość zjechali żałobnicy, przed kościołem ustawił się sznur samochodów. Wśród nich był prezydent Katowic, Marcin Krupa. Niespodziewana śmierć Kamila Durczoka była ogromnym ciosem dla najbliższych dziennikarza - jego żony Marianny i syna Kamila. Para rozwiodła się w 2017 roku, ale cały czas starała się utrzymywać dobre relacje dla dobra ich dziecka. Sam publicysta nie krył się z ogromną miłością do syna, choć nie zawsze było im łatwo - choroba nowotworowa i rozłąka, gdy Kamil Durczok przeprowadził się do Warszawy, by móc pracować, były dla nich trudnym okresem. W naszej galerii możesz zobaczyć, jak wyglądała relacja Kamila Durczoka i jego żony. Na pogrzebie Kamila Durczoka można spodziewać się tłumów. Na pewno nie zabraknie jego przyjaciół z TVN-u, którzy pożegnali go w swoich mediach społecznościowych, tak jak Piotr Kraśko czy Monika Olejnik, która oddała hołd koledze na żywo w trakcie programu "Kropka nad i". Dzisiaj po uroczystościach w kościele Kamil Durczok spocznie w grobie rodzinnym razem z ojcem, który zmarł 27 grudnia 2016 roku. "Człowiek, któremu wszystko zawdzięczam" - tak nazywał go dziennikarz. Śmierć ukochanego taty była dla niego ogromnym ciosem. Więcej na temat Krystiana Durczoka znajdziesz tutaj. Kamil Durczok po śmierci został skremowany. Urna z prochami zostanie złożona w grobie jego taty – Krystiana Durczoka. Ojciec wiele dla niego znaczył. Po jego śmieci Kamil Durczok napisał: - Rano umarł mój tata. Człowiek, któremu wszystko zawdzięczam. Więcej o tym, kim był Krystian Durczok i jaka relacja łączyła go z synem Kamilem w materiale: To jemu Kamil Durczok zawdzięczał wszystko. Teraz znowu będą razem. Kim naprawdę był ojciec Kamila Durczoka? Poznaliśmy szczegóły pogrzebu Kamila Durczoka. Ostatnie pożegnanie znanego dziennikarza odbędzie się przy dźwiękach przepięknej oprawy muzycznej. W ostatniej drodze dziennikarzowi towarzyszyć będzie muzyka orkiestry górniczej, a na organach ma zagrać wybitny polski muzyk i kompozytor Józef Skrzek. Przemowę wygłosić ma brat Kamila Durczoka, Dominik.Orkiestra górnicza kopalni Mysłowice Wesoła obudziła mieszkańców w Barbórkę. Pierwsza trenerka na tak wysokim szczeblu rozgrywek. Eliminacje Euro 2024 - wyniki, tabele i terminarz Setki osób żegnało wczoraj w strugach deszczu Daniela Podrzyckiego. Pogrzeb kandydata na prezydenta, lidera Polskiej Partii Pracy odbył się w rodzinnym mieście polityka, Dąbrowie osób żegnało wczoraj w strugach deszczu Daniela Podrzyckiego. Pogrzeb kandydata na prezydenta, lidera Polskiej Partii Pracy odbył się w rodzinnym mieście polityka, Dąbrowie Górniczej. Pochowany został na cmentarzu przy ulicy Mickiewicza. Żegnali go najbliżsi: rodzina, przyjaciele, koledzy z Wolnego Związku Zawodowego Sierpień’80, uczestnicy kampanii wyborczej Polskiej Partii Pracy z całego kraju. W ostatniej drodze towarzyszyła mu także orkiestra górnicza z Rudy Śląskiej i liczne górnicze poczty sztandarowe. Na jasnej trumnie leżała wiązanka z białych i czerwonych Podrzycki zginął tragicznie w sobotni wieczór. Miał 42 lat. Do wypadku doszło na drodze krajowej nr 86. BMW kierowane przez Podrzyckiego przerwało bariery dzielące pasy jezdni i znalazło się na przeciwnym pasie. Mimo szybkiej interwencji, nie udało się go stronie internetowej powstała księga kondolencyjna. Znalazło się w niej setki wpisów. „Daniel pokazał, że dziś najważniejsza jest wspólna walka przeciwko bezrobociu, cięciom socjalnym, wojnie i dyskryminacji” – napisał Andrzej Żebrowski z Pracowniczej Demokracji. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Obostrzenia dotyczące życia kulturalnego dotknęły także muzyków naszego zespołu. Odwołane zostały występy, przemarsze, koncerty, uroczyste obchody różnych świąt i rocznic, w których orkiestra górnicza brała udział. – Nie odbyły się występy w Kutnie związane ze świętami przypadającymi na początku maja. Mamy plany naPoruszające sceny podczas pogrzebu Marcina. Oni pożegnali bohatera z Holandii Data utworzenia: 11 sierpnia 2020, 20:14. Marcin Kolczyński (†36 l.), który bohatersko uratował w Holandii trójkę cudzych dzieci, sam tonąc, miał bardzo wzruszający pogrzeb. O koledze nie zapomnieli górnicy z kopalni, w której na co dzień pracował i holenderska Polonia. Na ostatnie pożegnanie koledzy górnicy przybrali odświętne stroje. Pogrzeb Marcina Kolczyńskiego Foto: Bartosz Jankowski / Pełnili wachtę przy grobie w kościele i odprowadzali trumnę do grobu. Orkiestra górnicza zagrała podniosłe melodie. – Marcin pracował w moim oddziale w kopalni. Niemały trud wkładał w pracę. To naprawdę trudna robota i już bycie górnikiem świadczy o tym, jakim był człowiekiem – mówi Faktowi górnik Zbigniew Chojnacki (51 l.). I dodaje: Poświęcił się. Nie kalkulował, czy mu się opłaca pomóc innym, działał na chłodno. Wyniósł taką postawę z domu. Polonia żegna Na pogrzebie zjawili się też przedstawiciele Polonii holenderskiej. Na grobie złożyli wieniec. Nic dziwnego, bo w Holandii, gdzie doszło do tragedii z udziałem Marcina Kolczyńskiego, nikt nie mówi o nim inaczej niż bohater. Ludzie byli poruszeni jego postawą. Mieszkająca tam Polka Martina zorganizowała zbiórkę, by uzbierać pieniądze na transport ciała do Polski i zorganizowanie pogrzebu. Potrzebny 1000 euro pojawił się błyskawicznie. Kwota na koncie cały czas rośnie i już sięga niemal 350 tys. euro! To właśnie osoby związane z Martiną pojawiły się na pogrzebie. Bliscy Marcina nie kryli wdzięczności. Zobacz także Przyjechali z różnych stron Zmarłego chciało pożegnać wiele osób. Kościół w Kazimierzu Biskupim pękał w szwach. Ludzie ocierali łzy. – To był dobry, uczynny człowiek. Znałem go tylko z dobrej strony. Z Moniką tworzyli udane małżeństwo. Nie każdemu się powodzi, a on chciał zapewnić byt rodzinie, więc wyjechał do dodatkowej pracy i doszło do tragedii. To cios dla najbliższych... – podsumował pan Mirosław (54 l.), kuzyn zmarłego, który na pogrzeb przyjechał z Niemiec. Bliscy próbowali dodawać otuchy żonie i dzieciom bohatera, dla których była to dramatyczna chwila. Najgorsza w momencie, gdy trumna znikała pod ziemią, a żałobnicy zaczęli składać kondolencje. Wcześniej, podczas mszy w kościele, porażające wrażenie robił wózek dziecięcy stojący blisko trumny. Spało w nim najmłodsze dziecko Marcina - 2-letni Mateuszek. Chłopcu już teraz brakuje taty, którego wciąż woła. Tragiczna śmierć Marcina Kolczyńskiego Marcin na czas urlopu wyjechał do Holandii, by dorobić. Pracował bardzo ciężko, by przywieźć do Polski jak najwięcej pieniędzy. Niedzielę jednak miał wolną, więc postanowił odpocząć i pojechał na niestrzeżoną plażę w miejscowości Julianadorp. Do tragedii doszło, gdy rozmawiał przez telefon z żoną. Nagle usłyszał krzyk matki i jej trójki dzieci. Byli to urlopowicze z Niemiec. Pan Marcin nie zastanawiał się ani chwili i rzucił się do morza, by ratować maluchy. To była jego ostatnia rozmowa z ukochaną żoną... Marcinowi udało się uratować dzieci, sam jednak zginął. Marcin był wzorowym ojcem. Zginął ratując obce dzieci. Słowa, które padły na pogrzebie, rozdzierają serce Marcin zginął, ratując dzieci w Holandii. Jego rodzina jest w rozpaczy: synek ciągle woła tatę Piotr Woźniak-Starak ukochał Fuledę. To miejsce umarło razem z nim Zobacz też: /8 Pogrzeb Marcina Kolczyńskiego GoFundMe / . Marcin Kolczyński zmarł jak bohater /8 Pogrzeb Marcina Kolczyńskiego Bartosz Jankowski / Grób Marcina Kolczyńskiego /8 Pogrzeb Marcina Kolczyńskiego Bartosz Jankowski / Wieniec od Polonii holenderskiej /8 Pogrzeb Marcina Kolczyńskiego Bartosz Jankowski / Wśród kwiatów był wieniec od Polonii holenderskiej /8 Pogrzeb Marcina Kolczyńskiego Bartosz Jankowski / News of the World Pogrzeb Marcina Kolczyńskiego /8 Pogrzeb Marcina Kolczyńskiego Bartosz Jankowski / Msza pogrzebowa /8 Pogrzeb Marcina Kolczyńskiego Bartosz Jankowski / Pogrzeb Marcina Kolczyńskiego /8 Pogrzeb Marcina Kolczyńskiego Facebook Marcin Kolczyński z żoną Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: W dniu 15 września 1984 roku organizacja związkowa kopalni NSZZ PG zorganizowała całodzienny Festyn Górniczy. Festyn zorganizowano z okazji 40-lecia PRL przed Pałacem Sportu w Koninie. W czasie trwania festynu występowały dla społeczeństwa różne zespoły m.in. Orkiestra Wojskowa z Powidza, zespół dziecięcy ze Świnic Warckich oraz zespół regionalny z Malanowa. W festynie Podczas pogrzebu Kamila Durczoka nie zabrakło rodziny i przyjaciół. Uroczystość miała charakter prywatny, dziennikarza pożegnano wyjątkowymi słowami. Informacja o śmierci Kamila Durczoka bardzo poruszyła opinię publiczną. Wiadomo było, że dziennikarz miał kłopoty ze zdrowiem, jednak nikt nie przypuszczał, że są aż tak poważne. Dziennikarz był bardzo aktywny zawodowo i właśnie wprowadził swój najnowszy projekt w życie. Kamil Durczok trafił do szpitala w stanie bardzo ciężkim i zmarł kolejnego dnia nad ranem. W piątek, 18 listopada odbył się pogrzeb dziennikarza w jego rodzinnym mieście, Katowicach. Pogrzeb Kamila Durczoka. Wzruszające przemówienia rodziny Kamil Durczok odszedł nagle, podobno chorował od dawna i zrezygnował z leczenia się. Dziennikarza pożegnały największe gwiazdy polskiego dziennikarstwa, a także kontrowersyjnym materiałem zrobili to redaktorzy "Faktów" TVN, programu, którym Kamil Durczok zarządzał przez 9 lat. W swoim ostatnim wywiadzie Kamil Durczok wspominał czasy prasy stacji z wielkim sentymentem, jednocześnie przyznając, że przecież praca w TVN była początkiem jego ogromnych problemów. Rodzina Kamila Durczoka pragnęła, by pogrzeb dziennikarza miał charakter prywatny. Bliscy nie chcieli mediów, zależało im na kameralnym przebiegu ceremonii. Pogrzeb odbył się w rodzinnym mieście dziennikarza, Katowicach. Kamil Durczok został pochowany w rodzinnym grobie, obok swojego taty. Podczas uroczystości akompaniowała górnicza orkiestra, przemawiali także najbliżsi dziennikarza. Podczas pogrzebu głos zabrał brat Kamila Durczoka, Dominik, który nie kryjąc wzruszenia, powiedział: Gdzieś przeczytałem, że czasem człowiek musi umrzeć, aby dowiedzieć się, jak wielu miał przyjaciół, których brakowało w biedzie. Nic nie zmieni mojego przekonania i pewności, że byłeś dobrym człowiekiem. Zawsze mogłem na ciebie liczyć i wiem, że wskoczyłbyś dla mnie w ogień i wzajemnie. Pewnie chciałbyś powiedzieć naszej mamie jeszcze raz, że ją kochasz. Pewnie chciałbyś jej też podziękować, że o ciebie dbała. Ale wiedz, że martwiła się o ciebie, była z ciebie dumna. Kiedy miałeś kłopoty, nie spała po nocy - mówił łamiącym głosem. Tadeusz Wypych/REPORTER Zobacz także: Wstrząsające informacje dotyczące choroby Kamila Durczoka: "Poddał się. Nie kontynuował leczenia" Przyjaciel dziennikarza Mirosław Neinert zdecydował się w swoim przemówieniu nawiązać także do trudnej sytuacji Kamila Durczoka: Wszedłeś na Olimp, a bogowie tego nie lubią. Wszedłeś bardzo wysoko. Czuliśmy się, jakbyśmy to my wchodzili na ten Olimp. A potem, kiedy spadałeś, większość z nas była z Tobą. Bolało nas to okropnie. Dziennikarz sparafrazował także wiersz Wisławy Szymborskiej, mówiący o odchodzeniu zbyt wcześnie: Tego nie robi się psu, tego nie robi się rodzinie, przyjaciołom, bezdomnym, którzy czekali, aż zrobisz im i podasz posiłek. Pacz tam jako– zakończył po śląsku. Na uroczystości nie zabrakło parlamentarzystów i samorządowców z województwa śląskiego. Piotr BLAWICKI/East News Zobacz także: Julia Oleś i Kamil Durczok byli parą przez ponad dwa lata. Tak żegna dziennikarza Żona Kamila Durczoka komentuje pogrzeb byłego męża Marianna Dufek po pogrzebie postanowiła skomentować uroczystość pożegnalną. Była żona Kamila Durczoka zamieściła podziękowania przyjaciołom, a także kompozytorowi Józefowi Skrzekowi, który podczas uroczystości grał na organach. Dziękuję za ważną obecność i za to, co za nami - napisała, wykazując wdzięczność także względem znanego multiinstrumentalisty, Józefa Skrzeka, który odpowiadał za stronę muzyczną wydarzenia: Tobie - Józiu, za "muzyczną oprawę młodości" i dzisiejszy piękny dar serca. Na zdjęciu, które Marianna Dufek dołączyła do swoich podziękowań, widnieje nagroda. Jedna z komentujących wyjawiła, że jest to pierwsza nagroda Kamila Durczoka z 2000 roku - Grand Press dla dziennikarza roku. Być może właśnie dlatego była żona dziennikarza napisała o niej: Ta nagroda była najważniejsza. To był początek - wspomina Marianna Dufek.
Wybitny polski aktor 29 września został pochowany na cmentarzu w Aleksandrowie. W uroczystości pogrzebowej uczestniczył m.in. prezydent Andrzej Duda. Jednak to przemówienie wnuczki aktora wycisnęło najwięcej łez. Pożegnanie i pogrzeb Franciszka Pieczki. Odbyły się uroczystości pogrzebowe o charakterze państwowym. W Kościele pw.
Kamil Durczok został pochowany w Katowicach-Kostuchnie. To tam odbył się w piątek pogrzeb byłego szefa "Faktów" TVN. W ostatniej drodze Durczokowi towarzyszyła orkiestra górnicza i muzyk Józef Skrzek. Było to niezwykłe pożegnanie, bo podkreśliło silny związek, jaki dziennikarz miał ze Śląskiem, z którego pochodził. Gdy kondukt żałobny dotarł na cmentarz, głos zbabrał Dominik Durczok, brat Kamila. To było głębokie i poruszające przemówienie. Słowa brata Durczoka po prostu łamały serce: - Gdzieś przeczytałem, że czasem człowiek musi umrzeć, aby dowiedzieć się jak wielu miał przyjaciół, których brakowało w biedzie - mówił brat zmarłego. Padające z jego ust słowa były bardzo wzruszające i pełne miłości: - Byłeś i jesteś nadal naszą dumą. Byłeś dobrym człowiekiem, mogliśmy na siebie zawsze liczyć. Do zobaczenia - dodał brat. Po czym wspomniał najbliższą sercu Durczoka osobę: - Pewnie chciałbyś powiedzieć naszej mamie jeszcze raz, że ją kochasz. Pewnie chciałbyś jej też podziękować, że o ciebie dbała. Ale wiedz, że martwiła się o ciebie, była z ciebie dumna. Kiedy miałeś kłopoty, nie spała po nocy - powiedział. Przeczytaj koniecznie: Była żona Durczoka po pogrzebie dostała wstrząsającą wiadomość. Marianna Dufek nie wytrzymała! Przyjaciele pożegnali Kamila Durczoka. Piękne słowa chwytają za serce Nie zabrakło też wzruszającego przemówienia przyjaciela. Mówił o życiu Kamila Durczoka, w którym przeplatały się dobre i gorsze chwile: - Wszedłeś na Olimp, a bogowie tego nie lubią. Wszedłeś bardzo wysoko. Czuliśmy się, jakbyśmy to my wchodzili na ten Olimp. A potem, kiedy spadałeś, większość z nas była z Tobą. Bolało nas to okropnie. Kamil, tego nie robi się bliskim, nie robi się przyjaciołom, nie robi się wszystkim tym, którzy cię kochali. Uważaj tam na siebie, Kamil. Patrz tam jako - zakończył wzruszająco. GALERIA ZDJĘĆ Z OSTNIEGO POŻEGNANIA KAMILA DURCZOKA: Sonda Lubiłeś/-aś, gdy "Fakty" TVN prowadził Kamil Durczok? W tym miejscu spocznie Kamil Durczok
Wszelkie informacje na temat realizacji pod numerami. tel. 61 8 483 377 lub 602 617 192. Więcej >>>. Mundury dla orkiestr dętych, Orkiestra Dęta mundury, Mundury Elmar Poznań, stroje dla orkiestr, elmar.